Figi pieczone w miodzie i cynamonie
Figi pieczone w miodzie i cynamonie
Trudno mi się oprzeć świeżym figom. Szczególnie tym czarnym (a właściwie ciemnofioletowym), śródziemnomorskim. Teraz, gdy trwa dość krótki na nie sezon, każdy sposób (na słodko lub słono) będzie kolejnym potwierdzeniem ich doskonałości.
Wielu niestety zniechęca się do nich, kupując figi twarde, niedojrzałe lub odwrotnie - przejrzałe, zbyt długo przetrzymywane bądź transportowane. Ale zapewniam, że świat kulinariów bez fig byłby znacznie uboższy. Ważny jest też sposób ich podania i połączenia z innymi składnikami. Można je jeść oczywiście na surowo, ale najlepiej z dodatkami. Na słono z serkiem kozim lub pleśniowym oraz winegretem bądź oliwą z oliwek, a na słodko z miodem, cynamonem, jogurtem, pistacjami lub migdałami.
Mój ulubiony sposób na słodkie figi, jako dodatek np. do naleśników, to figi chwilę podsmażone na maśle i miodzie, podawane z łyżką jogurtu greckiego. Wczoraj spróbowałam pieczonych fig, a właściwie chwilę grillowanych w piekarniku z dodatkiem miodu i cynamonu. Gorący i pachnący podwieczorek.
Figi to inwestycja w zdrowie, zawierają bowiem witaminy C, z grupy B oraz karoten. Są bardzo bogate w sole mineralne, zawierają potas, magnez i fosfor. Jednak przede wszystkim są najlepszym źródłem wapnia spośród wszystkich roślin (100 g fig dostarcza tyle wapnia, ile jedna szklanka mleka!). Znane i bardzo cenione już w Starożytności, uważane za pokarm czyniący ludzi bardziej zdrowymi i młodszymi.