Bliny pochodzą z tradycyjnej kuchni rosyjskiej, ale obecne są też w polskiej kuchni i to od bardzo dawna. Same bliny są dość proste w smaku, nabierają charakteru i finezji wraz z ciekawymi dodatkami, nierzadko dość wykwintnymi jak kawior czy właśnie łosoś. Możesz je też podać z roztopionym masłem lub z różnymi dipami czy też np. twarożkiem ze szczypiorkiem. Bliny to fajny pomysł na poczęstowanie nimi gości, smażone na bieżąco podczas imprezy i podawane partiami, bezpośrednio na stół, z dodatkami, znajdującymi się już na stole.

Nie takie trudne w przygotowaniu jak by się mogło wydawać. Ciasto rośnie bardzo szybko, w ciągu godziny możemy mieć już gotowe placuszki. Są różne sposoby i metody przygotowania blinów. Wydaje mi się, że przepis ten jest naprawdę super niezawodny. Ciasto idealnie puszyste i delikatne. Bliny, choć długo zachowują świeżość, najsmaczniejsze są zaraz po usmażeniu. Najlepiej na oleju roślinnym (arachidowym, z orzeszków ziemnych). I choć próbowałam smażyć je też na suchej patelni (bardzo ładnie się udają), zdecydowanie pozostaję przy poprzedniej wersji z olejem.

Fakt, że bliny w dużej części składają się z mąki gryczanej ma też duże znaczenie. Daje to całkiem niesamowity efekt, ta mąka ma dla mnie po prostu klasę.