Gofry na drożdżach z "nocnego ciasta"
Gofry na drożdżach z "nocnego ciasta"
Gdy pierwszy raz upiekłam gofry drożdżowe z ciasta zostawianego na noc, moja euforia była porównywalna z tą, jaką miałam po wypieku pierwszej domowej brioszki :-) Odnajduję w nich podobny bogaty aromat masła i lekkość ciasta, a do tego gofry "robią się same".
Składniki na ciasto wystarczy zmiksować wieczorem - przed pójściem spać - i zostawić na noc na kuchennym blacie. Rano dodajemy jajka i można już zacząć piec. Zwykle dodaję też odrobinę sody, ale gofry udadzą się także bez jej dodatku.
Gofry drożdżowe są idealnie chrupiące na zewnątrz i miękkie w środku, wypełnione - jaki widać na zdjęciu - mnóstwem pęcherzyków i bąbelków. Co może Wam przeszkadzać to wyczuwalny aromat drożdży w cieście. Przypomina mi się placek drożdżowy z kruszonką robiony podobną metodą. Mi to nie przeszkadza, ale z ciekawości próbowałam zmniejszać ilość drożdży o połowę. Eksperymentowałam też z wstawieniem ciasto do lodówki na noc (jak robi się przy brioszkach). Żadna z tych modyfikacji nie przyniosła jednak lepszych efektów.
Gofry można posypać po upieczeniu cukrem pudrem, polać syropem czy podawać z dżemem, świetnie smakują też po prostu same. Oprócz wersji na słodko można też zrobić gofry w wersji wytrawnej (zmniejszamy ilość cukru do 1 łyżeczki i dajemy więcej soli), mamy wówczas rodzaj śniadaniowego "pieczywa", np. do jajek na miękko.