Weekend upłynął w poszukiwaniu jesiennych promieni słońca. Na wyprawę do lasu najlepiej zabrać domowe pieczywo. Podczas jazdy samochodem zapach świeżo upieczonej chałki czy chleba jest tak piękny, że zaraz po dotarciu na miejsce wszyscy rozpoczynają od posilenia się dobrą kanapką, popijając kawę lub kakao z termosu. Ostatnio moje ulubione śniadanie to opieczona w tosterze chałka, posmarowana masłem, z serem białym, kleksem śmietany i dżemem pomarańczowym.

Oryginalna chałka to pieczywo z dodatkiem dużej ilości żółtek. Dają one nie tylko kolor, ale również wpływają na delikatną i wilgotną strukturę wypieku dzięki zawartości tłuszczu i lecytyny. Białek się nie dodaje, bo wysuszają pieczywo. Zobaczcie jak miękkie i delikatne może być pieczywo bez dodatku nawet grama masła!

Przepis na dzisiejszą chałkę jest bardzo prosty, wystarczy odmierzyć składniki i niezbyt długo powyrabiać łyżką. Ciasto już bez wyrastania wkładamy szybko do lodówki, gdzie będzie czekało na upieczenie minimum 1 noc a maksymalnie 4 dni. Polecam do wypróbowania!